Portal - Dobra
polski Czwartek - 17 lutego 2022      Historia jest naszą pasją.
Strona główna / Historia / Wspomnienie śp. Ireny Żak (1946 - 2018)
Menu
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wspomnienie śp. Ireny Żak (1946 - 2018)

Judyta Gacek

Irena Żak - moja Babcia

*7 I 1946  +17 I 2018


            Kiedy myślę o Dobrej, pierwsze skojarzenie to moja Babcia, niestety teraz to skojarzenie będzie zmieniało się już tylko we wspomnienie. Zawsze była to miejscowość bardzo bliska memu sercu, gdy jako dziecko jeździłam tam z rodzicami i rodzeństwem, moje małe serce wypełniała radość. Czuję się związana z tym miejscem i jego zakątkami, zapewne dlatego, że zaraz po narodzinach mieszkałam tam przez około rok. Gdybym była w stanie zapamiętać ten rok życia w Dobrej, nieodłącznym elementem tych chwil byłaby moja Babcia. Zawsze opowiadała mi, że uwielbiała spacerować ze mną po Dobrej, gdy wracała ze szkoły do domu. Zajmowanie się mną sprawiało Jej wiele radości. Kiedy teraz zamykam oczy i próbuje sobie skojarzyć Babcię, jest to zapach numeru ,,Dobrzańskich wieści", jest to smak bananów i przede wszystkim dźwięk Jej śmiechu. Zadziwiające jest to, że gdy bliska osoba odchodzi z tego świata, takie wspomnienia zaczynają się wyostrzać i nawet nabierać kształtów.


             Moja Babcia nie była ,,typową" babcią, która dzierga skarpety na drutach i piecze ciasta. Ona była wiecznie zabieganą, elegancką Panią, której obce były gary i podomki. Była nie tylko wybitnym pedagogiem ale też działaczką na rzecz innych i całego społeczeństwa. Jednak dla nas, jej wnuków, zawsze znajdywała czas. Do Skomielnej Białej (bo tu mieszkam) przyjeżdżała zwykle już wczesnym rankiem i spędzała większość dnia. Bardzo cieszyły mnie jej wizyty, bo traktowałam je trochę tak, jakby ta ukochana Dobra sama mnie odwiedzała. Gdy byłam jeszcze mała to zawsze śpiewałam Jej piosenki, a z czasem pokazywałam autorskie wiersze, z których bardzo się cieszyła bo przecież sama też pisała. Śledziła każde poczynania moje i moich sióstr na drodze edukacji, bo dla Niej właśnie wykształcenie miało duże znaczenie. Pamiętam, uczucie zazdrości które żywiłam do mojego kuzynostwa, że ona może ich uczyć, a mnie nie, bo mieszkam gdzieś indziej. Przez pewnien czas nawet myślałam, że sama pójdę w Jej ślady i zostanę pedagogiem ale na szczęście ku Jej uciesze zrobiła to moja siostra. Jako nauczyciel z powołania zawsze próbowała nas czegoś nauczyć, pomimo tego, że nie zawsze Jej słuchałyśmy. Może to po prostu była walka generacji.

            Nie zdawałyśmy sobie sprawy z tego, jak ,,popularna" była nasza Babcia, aż do momentu pogrzebu. Pomimo tego, że gdy z Nią spacerowałyśmy, każdy się do Niej uśmiechał, pozdrawiał bądź po prostu rozmawiał. Znał Ją dosłownie każdy, a ja czuję dziś i nie tylko dziś, ogromną dumę z tego, że taka była. Jestem szczęśliwa, że taka Osoba jak Ona była moją Babcią, że wspierała mnie w moich wyborach dotyczących edukacji, planów i interesowała się tym co się u mnie i moich sióstr dzieje. Lubiłam nasze ,,potyczki" słowne dotyczące polityki czy dysputy na temat literatury Schopenhauera i myślę, że zamiłowanie do literatury odziedziczyłam po Niej. Dziś dziękuję Jej za każdą życiową lekcję, za każde słowo i radę, której nigdy nie szczędziła. Mam nadzieję, że pamięć o Niej jako Człowieku nigdy nie minie bo jako Babcia była człowiekiem po prostu wyjątkowym. 

Spoczywaj w pokoju Babciu, zrobię wszystko byś mogła być ze mnie dumna.

/Judyta/


Interaktywna Polska
Webmaster: Adrian Cieślik